Fragment 1

Przedmowa

Przyszłe życie jest przedmiotem odwiecznego i powszechnego zainteresowania. Tak być powinno, bowiem człowiek został stworzony do wiecznego życia. Obecne życie, aczkolwiek ważne, jest jedynie początkiem nieskończonego życia w doli lub niedoli.

Biblia wiele mówi o ostatnich dniach i o przyszłym życiu. W dużej mierze są to napomnienia i ostrzeżenia. Jeszcze jednak więcej fragmentów ma za zadanie pomóc nam w prowadzeniu na ziemi życia pełnego czci dla Boga i w radosnym przewidywaniu rozkoszy chwalenia Boga podczas życia w niebie. Kto zaniedbuje zapoznanie się z tym, co Biblia mówi o przyszłym życiu traci wiele otuchy i radości.

Opinie na temat przyszłego życia są znacznie zróżnicowane. Dzieje się tak głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, grzeszni ludzie obawiają się spojrzeć w twarz faktom podawanym przez Pismo. Po drugie, człowiek ma skłonności do wychodzenia w swoich spekulacjach i rozważaniach poza informacje podawane przez Słowo Boże. Autor tej książki przez cały czas stara się pozostać wierny Biblii.

Książka ta przeznaczona jest dla każdego, kto pragnie poznać Boży plan wobec ludzkiego życia. Jest tak skonstruowana, że może być używana równie dobrze do grupowego czytania i dyskutowania jak i do indywidualnych studiów. Stanowi ona poważny wkład do piśmiennictwa na temat przyszłego życia.

Wydawca z prawdziwą przyjemnością oddaje tę pracę publiczności.

Wprowadzenie

ROZDZIAŁ l.

Czy żyjesz w trzech czasach?

Przeczytaj Psalm 116:1—9; 73:23—25

1. Chrześcijańskie życie jest życiem w trzech czasach.

Autor Psalmu 116 ponownie przeżywał przeszłość — przeżywał chwile, gdy znajdował się w niebezpieczeństwie utraty życia.

Powiedział tak:

„Spętały mnie więzy śmierci
i opadły mnie trwogi otchłani,
ucisk i zmartwienie przyszły na mnie”.

Jednakże w niedoli i udręce wezwał imienia Pana. Będąc w otchłani wykrzyknął o pomoc: „Ach, Panie, ratuj duszę moją”. I Pan wysłuchał go i to w tak wspaniały sposób, że nie tylko uratował jego duszę od śmierci, lecz także oczy od łez i nogi od upadku. Tak więc, patrząc w przeszłość poeta czuł, jak duszę jego wypełnia wdzięczność, która kazała mu krzyknąć: „Alleluja”. Tak, wiara poety związana była z przeszłością.

Cudownym faktem jest jednak, iż człowiek wierzący, jeżeli chce być konsekwentny, nie może żyć wyłącznie przeszłością. Jest konieczne, aby duchowo żył w trzech czasach, a wiec również w teraźniejszości i w przyszłości. Dlaczego tak jest? Bez dłuższego zastanowienia jesteśmy gotowi stwierdzić, iż wierzący może powiedzieć: „0 tak, Pan był dla mnie wspaniały w przeszłości, jeśli jednak chodzi o teraźniejszość, to nie jestem tego taki pewny a już przyszłość jest całkowicie niepewna”. Przyczyna, dla której logicznie rozumujący wierzący nie może używać takich argumentów jest następująca: wie przecież, że Pan jest niezmienny. Czyż nie zakłada tego samo Jego imię? A przeto Ten, Który był wierzącemu pomocą w przeszłości jest jego siłą w teraźniejszości i nadzieją na przyszłość. Autor Psalmu 116 rozumiał to. Co najpiękniejsze, żył we wszystkich trzech czasach — w przeszłości: „uchroniłeś duszę moją od śmierci”; w teraźniejszości: „łaskawy i sprawiedliwy jest Pan, Litościwy jest nasz Bóg”; oraz w przyszłości: „I wzywać będę imienia Pana”.

Jeżeli otworzycie teraz Psalm 73, natychmiast zauważycie, iż Asaf, posługując się w myśleniu daną mu przez Boga wiarą, doszedł do tego samego wniosku. On również mógł nam opowiedzieć o wspaniałych przeżyciach, które stały się jego udziałem. Spoglądając wstecz na ścieżki, które przebył, gotów był wyznać, iż bliski był potknięcia się i upadku, słyszymy, jak mówi: „omal się nie pośliznąłem, omal się nie potknęły moje nogi”. Dlaczego tak się stało? Powodem jest zdumiewający sposób, w jaki działa Boża opatrzność. Zamiast tego, aby sprawiedliwym działo się dobrze a źli cierpieli, raz po raz dzieje się wręcz przeciwnie. Wprawiony w zdumienie Asaf odczuwał pokusę, aby powiedzieć: „sposób, w jaki Bóg rządzi tym światem nie jest sposobem sprawiedliwym”. Jednakże w przybytku Bożym zrozumiał, że obecnego życia nie można właściwie ocenić, jeżeli nie spojrzy się na nie w świetle wieczności, która oczekuje ludzi. Bardzo wyraźnie zaznaczona jest różnica między końcem, jaki spotka sprawiedliwych i końcem, który czeka złych. Asaf dojrzał to i w rezultacie żył w wierze i to żył w trzech czasach. W czasie teraźniejszym: „Bo przecież jam zawsze z tobą”; w czasie przeszłym: „Tyś ujął prawą rękę moją”; i wreszcie w czasie przyszłym: „Prowadzisz mnie według rady swojej a potem przyjmiesz mnie do chwały”.

2. Zgodnie z powyższym, chrześcijańskie życie zawiera, również przyszłość.

Czy zauważyliście kiedykolwiek, iż Paweł także żył w najpiękniejszy sposób w przeszłości: „Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał”; w teraźniejszości: „Który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami”; oraz w przyszłości: „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej” (Rzym. 8:34—35). Nie tylko teraźniejszość ale i przyszłość już teraz należą do nas. (Rzym. 8:38; I Kor. 3:23).

Człowiek wierzący jest więc wdzięczny za przeszłość, spokojny o teraźniejszość i pełen zaufania do przyszłości. Właśnie zaufanie dotyczące spraw, 'które mają się zdarzyć w przyszłości będzie zajmowało naszą uwagę w tej książce.

ROZDZIAŁ 2.

Co to jest eschatologia? Jak się dzieli?

Przeczytaj Psalm 90:10—12 oraz I Tes. 5:1-11

1. Co rozumiemy pod słowem „eschatologia”?

Przechodzimy zatem do przyszłości. Eschatologią nazywamy systematyczne studiowanie tego, co Biblia objawia nam na temat przyszłości jednostki ludzkiej i na temat przyszłości całego świata i całej ludzkości. Określano ją niegdyś jako „koronę i zwieńczenie teologii”. Bez niej nauka o Bogu, człowieku, Chrystusie, zbawieniu i Kościele pozostaje niekompletna. Jest to doktryna o spełnieniu.

Sam termin „eschatologia” pochodzi od dwóch greckich słów: „eschatos” i „logos”. „Eschatos” oznacza „ostatni” zaś „logos” — „słowo” lub „dyskusję”. Tak więc eschatologia jest dyskusją nad rzeczami ostatnimi. Dotyczy ona tego, co będzie się działo na samym końcu — przy końcu ziemskiego życia człowieka i później oraz przy końcu obowiązywania obecnych praw i potem.

2. Mojżesz i Paweł mówili o eschatologii.

Staranne odczytanie Psalmu 90 ukazuje, iż Mojżesz przemawiał do nas w terminach eschatologicznych. Podobnie, uważna lektura Pierwszego Listu do Tesaloniczan 5:1—11 przekazuje, iż to samo czynił Paweł.

Pomimo tych podobieństw istnieje pomiędzy wspomnianymi fragmentami Pisma różnica w podejściach. Zauważycie, że Mojżesz w Psalmie 90 mówi o zakończeniu życia człowieka traktowanego jako jednostka. Przeciwstawia on wieczność Boga przemijaniu człowieka. Bóg jest „z pokolenia w pokolenie”, lecz czas życia ludzkiego wynosi siedemdziesiąt lub, w przypadku ludzi silnych, osiemdziesiąt lat. „Gdyż lata chyżo mijają a my odlatujemy”. Lekcja, jaka z tego płynie jest oczywiście następująca: „Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy posiedli mądre serce”.

Podobnie Paweł w I Liście do Tesaloniczan 5 zastanawia się nad końcem, jednakże głównym przedmiotem jego rozważań jest nie tyle koniec życia jednostki, lecz koniec obecnej rzeczywistości. Wśród Tesaloniczan istniało zainteresowanie dokładnym czasem, w którym miało nastąpić powtórne nadejście Chrystusa. Jak długo jeszcze dzieci Boże mają czekać? Kiedy dokładnie Jezus ma przybyć? Opierając swoją odpowiedź na istniejącej nauce, która wyszła z ust samego Pana, Paweł stwierdził, iż adresaci listu nie powinni pożądać żadnych dalszych informacji w tej materii. Wystarczy, że się zastanowią, a przypomną sobie, że już im to mówiono niejednokrotnie. Zgodnie ze słowami Pana, dzień jego powrotu „przyjdzie jak złodziej w nocy”. Nadejdzie znienacka zaskakując ludzi. Jeżeli chodzi o ludzi złych, to Pan nadejdzie, gdy będą mówili „pokój i bezpieczeństwo”. Będą całkowicie nieprzygotowani, a wówczas spadnie na nich nagła zagłada. Pod tym względem ludzie wierzący znajdują się w całkowicie innej sytuacji. Co więcej, powinni oni starać się być inni, ponieważ dzięki Bożej łasce zostali napełnieni światłem zbawienia. Paweł mówi: „nie należymy do nocy, ani do ciemności” — do nocy i ciemności grzechu i niewiary. Apostoł kontynuuje: „Przeto nie śpijmy jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi”.

3. Eschatologia zatem dzieli się na dwie gałęzie: indywidualną i ogólną eschatologie.

Wiemy już teraz, że Mojżesz w Psalmie 90 mówił w terminach eschatologii indywidualnej, Paweł zaś w Pierwszym Liście do Tesaloniczan, aczkolwiek nie pomijał tych zagadnień całkowicie, koncentrował się głównie na eschatologii ogólnej.

Choć niewielką sprawia różnicę, które z tych zagadnień rozważa się najpierw i można refleksję nad eschatologią indywidualną poprzedzić refleksją nad eschatologią ogólną, istnieje jednak istotny powód, aby pierwszeństwo dać eschatologii indywidualnej. Wszak w historii świata zgony jednostek poprzedzają powtórne nadejście Chrystusa. Poprzez śmierć, jednostka jest przenoszona w czas, który ma nadejść. Jeżeli chodzi o czas, to śmierć jest wyraźnie sprawą jednostki — teraz umiera jeden człowiek, potem drugi. Określenie „eschatologia indywidualna” jest nadawane wszystkiemu, co Pismo objawia w sprawie warunków, w jakich będzie przebywała jednostka w czasie od swojej śmierci do ogólnego zmartwychwstania na zakończenie czasu.

Później jasno zobaczymy, iż studia nad tymi zagadnieniami są potrzebne. Wiele jest w tej sprawie zamieszania. Niektórzy wierzą iż człowiek umierając po prostu przestaje być, przestaje istnieć. Inni są przekonani, iż dusze większości wierzących idą do czyśćca. Inni jeszcze są zdania, iż nic na ten temat wiedzieć nie możemy, i że śmierć zarówno wierzącego lak i niewierzącego oznacza zapadnięcie w stan nieświadomości. który trwać będzie aż do dnia zmartwychwstania. Jest przeto dla nas koniecznym, abyśmy rozważyli co Biblia mówi na temat eschatologii indywidualnej.

Równie jednak potrzebne jest rozważanie eschatologu ogólnej. Łatwo jest zrozumieć, dlaczego nazywana jest ona ogólną. Odnosi się ona do człowieka w ogóle. Ludzie umierają indywidualnie i w odosobnieniu — teraz jeden, potem drugi. Jednakże powstaną i będą sądzeni razem. Gdy nasz Pan nadejdzie, ujrzą Go wszystkie oczy. „I wielcy i mali będą stać u stóp tronu”. Źli ludzie, ich ciała i dusze, zostaną razem skazani na piekło, zaś sprawiedliwym, wszystkim razem, przypadnie odnowiona ziemia i niebo.

Również w odniesieniu do eschatologu ogólnej panują niewiara i zamieszanie. Wielu ludzi twierdzi, że wszystko będzie wówczas wyglądało tak jak teraz. Odrzucają oni wiarę w to, że cała historia zmierza w kierunku potężnego przełomu. A nawet ci, którzy w nadchodzący przełom wierzą, wyznają wiele przekonań, które absolutnie nie są przekonaniami biblijnymi.

Tak więc naszym zadaniem w tej książce będzie po zakończeniu rozpoczętych tutaj rozważań wstępnych, przedyskutowanie zagadnień eschatologii indywidualnej i zbiorowej.

ROZDZIAŁ 3.

Czy jednak studium to ma związek z praktyką?

Przeczytaj I Ptr. 3:8—16; 4:7—11; 5:8—9

Są tacy, którzy utrzymują, iż studiowanie doktryny o rzeczach ostatecznych odciąga nas zbyt daleko od naszych obowiązków, które mamy do spełnienia tu i teraz. Tak jednak nie musi być. W rzeczywistości, jeżeli widzimy te prawdy we właściwym, biblijnym kontekście, stają się one potężną siłą do czynienia dobra w obecnym życiu.

Apostoł Piotr we wspomnianym fragmencie mówi o „końcu wszystkiego” (I Ptr. 4:7). Jednakże w żadnej mierze nie spowodowało to utraty kontaktu Piotra z aktualnymi obowiązkami. Wprost przeciwnie, służyło jako bodziec wzbudzający w jego sercu oraz w sercu i umysłach czytelników poczucie konieczności pośpiechu w wypełnianiu obecnych duchowych zadań.

Praktyczne znaczenie biblijnej nauki dotyczącej przyszłości można podsumować następująco:

1. Nauka o błogosławieństwie, które odziedziczyliśmy (w tym życiu oraz w życiu przyszłym) zachęca ludzi, aby żyli tak, by ta nagroda im przypadła (przeczytaj I Ptr 3:8,9). Jest rzeczą absolutnie właściwą, aby człowiek wierzący poszukiwał nagrody (Mat. 19:29, patrz też Hebr. 12:1,2), pod warunkiem, że jego celem jest wykorzystanie tej nagrody na chwałę Boga (zgodnie z duchem Obj. 4:10,11).

2. Nauka o niebiańskiej nagrodzie i o karze piekła zapewnia bodziec i zarazem temat pracy misyjnej (I Ptr 3:10—11, por. Ps. 2:12; Mat. 10:28; Dz. 2:40, 17:30—31; Rzym. 5:9; II Kor. 5:20—21; Obj. 21:7).

3. Studiowanie i praktyczne realizowanie tych prawd biblijnych pomagają w udzielaniu odpowiedzi pytającym i w zawstydzaniu potwarców (przeczytaj I Ptr. 3:15—16).

4. Medytacja nad tymi zagadnieniami skłania nas do modlitwy (I Ptr. 4:7). Bez modlitwy zaś niemożliwe jest posiadanie ,,ducha mocy”, który zawsze jest gotowy na spotkanie z przeciwnikiem. Bez modlitwy niemożliwe jest również prowadzenie świętobliwego życia ani też prowadzenie pracy misyjnej, dzięki której inni mogą być wybawieni z mocy szatana i mogą odziedziczyć ową wieczną szczęśliwość, w której będą wiecznie chwalić Boga i radować się Nim.

5. Refleksja nad tymi prawdami wzmacnia miłość wzajemną (Ptr. 4:8—10). Czy zbyt mocne jest stwierdzenie, iż ci i tylko ci, którzy kochają wspólnotę tutaj (patrz Ps. 133) będą mieli udział we wspólnocie tam? Przeczytaj również I Mojż. 25:8; Mat. 8:11; Hebr. 12:1,23).

6. Poprzez gorliwe rozważanie tych spraw i poprzez życie, jakie z tych rozważań wynika, uwielbiany jest Bóg (I Ptr. 4:11). Dobroć Boga prowadzi ludzi do upamiętania (Rzym. 3:4). Kontemplowanie cudownych rzeczy, które Bóg zachował dla swoich dzieci inspiruje wdzięczność i uwielbienie. W ten sposób Bóg jest wychwalany.

7. Wewnętrzne przekonanie, że piekło istnieje naprawdę a złowieszczym celem szatana jest pożreć tak wielu ludzi, jak

tylko się uda, jest bodźcem do przeciwstawiania mu się w wierze (I Ptr. 5:8—9). Widzimy przeto, iż eschatologiczne prawdy dalekie od bycia mało istotnymi mają nieocenioną wartość dla obecnego życia. Lekceważenie ich byłoby wielkim błędem. Zaprawdę każdy kto pokłada nadzieję w Tym, Który pewnego dnia przyjdzie w chwale, ,,oczyszcza się, tak jak on jest czysty” (I Jn. 3:3).

ROZDZIAŁ 4.

Czy w naszych refleksjach nad przyszłym życiem musimy ograniczać się tylko do jednego Testamentu?

Przeczytaj Mich. 4:1—4; 5:2

1. Często popełniany błąd.

W leżącej na moim biurku Biblii około tysiąca stron poświęcone jest Staremu Testamentowi, podczas gdy Nowy Testament zawiera nieco mniej niż trzysta stron. Pomimo to w pewnych kręgach w dyskusjach nad rzeczami ostatecznymi pomija się zwyczajowo Stary Testament. Gdy ktoś domaga się wyjaśnienia słyszy przeważnie taką odpowiedź: „Stary Testament nic nie mówi o przyszłości jednostek i prawie nic o spełnieniu wszystkich rzeczy”.

Opinia, że doktryna Starego Testamentu w odniesieniu do rzeczy ostatecznych jest niejasna, jest przesadzona. Należy jednak wyraźnie stwierdzić, iż objawienie rozwija się i że możemy więcej eschatologicznego materiału znaleźć w Nowym niż w Starym Testamencie. Ale:

2. Stary Testament zawiera naukę o przyszłości.

Z fragmentu, który zaleciłem do przeczytania jasno wynika, że Stary Testament podobnie jak Nowy mówi nam co ma się zdarzyć a przynajmniej, co miało się zdarzyć. Zauważcie słowa z Mich. 4:1: „I stanie się w dniach ostatecznych”.

Musimy się wystrzegać dwóch błędów polegających na przesadzie. Z jednej strony są ludzie, którzy ignorują Stary Testament. To bardzo źle. Niemożliwe jest pełne zrozumienie Nowego Testamentu jeżeli niewiele wie się o Starym. Stary i Nowy Testament należą do siebie nawzajem. W wielu fragmentach Starego Testamentu znajdujemy przewidywania dotyczące przyszłości — zarówno w odniesieniu do jednostek jak i w odniesieniu do narodów, a nawet przewidywania ogólne, odnoszące się do całego wszechświata. Przejrzyjcie na przykład następujące fragmenty: Ps. 16:8—11; 17:15; 49:14; 73:24; Hb 14:14; 19:25—27; Oz. 6:12; 13:14; Iz. 25:6—8, 26:19 oraz rozdział 66. Pomyślcie także o mesjanistycznych proroctwach i o proroctwach dotyczących odrodzenia Izraela. Tak więc nie wolno nam lekceważyć Starego Testamentu.

3. Studiując Stary Testament musimy stosować starotestamentowe podejście.

Przed chwilą powiedziałem: „musimy się wystrzegać dwóch błędów polegających na przesadzie”. Jeden z nich już opisałem, polega on na całkowitym niezwracaniu uwagi na Stary Testament, na takim postępowaniu jakby on wcale nie istniał. Istnieje jednak również i drugi, równie niebezpieczny błąd. Popełniają go ci, którzy zapominają, iż Stary Testament trzeba rozważać ze starotestamentowego punktu widzenia, w świetle jego historycznego rodowodu. Dobrą ilustracją jest tu fragment, który przeczytaliśmy. Mówi on, że góra ze świątynią Pana będzie najwyższą z gór i będzie wyniesiona ponad pagórki. Ludy będą do niej tłumnie zdążać a z Syjonu wyjdzie zakon. Zapanuje wówczas cudowny pokój, tak że każdy człowiek będzie siedział pod swoim szczepem winnym i pod swoim drzewem figowym itd.

Niektórzy ludzie czytając te słowa mówią: „Jest to wyraźne przewidywanie nadchodzącego millenium, w którym Syjon, t j. Żydzi staną się dominującym narodem, tak że inni będą do nich zdążać. Stanie się to w czasie owego tysiącletniego pokoju, który ma poprzedzać koniec historii”.

Nie jest to jednak uczciwa interpretacja tekstu. Jedynym uczciwym sposobem postępowania jest wyobrażenie sobie, że żyje się w czasach proroka Micheasza, siedemset lat przed Chrystusem. Pierwotne znaczenie omawianego fragmentu jest następujące: „Nadejdzie czas, gdy Izrael, dzięki temu, że w nim narodził się Chrystus, stanie się duchowym błogosławieństwem dla wszystkich narodów, dając wieczny pokój tym wszystkim, którzy dzięki żywej wierze stali się jego sprzymierzeńcami”. Takie rozumienie wynika również jasno z Mich. 5:1, w którym ogłoszone jest nadejście Chrystusa. Przeczytajcie szczególnie czwarty wiersz tego rozdziału, rozpoczynający się od słów: „I On będzie pokojem”. Rozdział 4:1—4 Księgi Micheasza nie ma nic wspólnego z żadnym millenium, które, jak sądzi wielu, będzie ustanowione przez Chrystusa, gdy On ponownie nadejdzie.

Mogę sobie wyobrazić, jak w tym momencie ktoś mówi: „Przecież mowa tu o dniach ostatecznych, a więc musi to się odnosić do końca świata”. Moja odpowiedź brzmi: nie jest to pierwotne znaczenie. Wyrażenie „w dniach ostatecznych” nie koniecznie musi oznaczać koniec świata. Oznacza po prostu „dni, które mają nadejść”, przyszłość. To, co przyszłość owa ma zawierać, musi być opisane w każdym poszczególnym przypadku w tekście. To, że nie w każdym przypadku odnosi się owo wyrażenie wyłącznie lub przede wszystkim do dni bezpośrednio poprzedzających powtórne przyjście Chrystusa wynika jasno nie tylko z cytowanego fragmentu, lecz również z takich ustępów jak np. I Mojż. 49:1. Jakub błogosławiąc swoich synów nie myślał z pewnością przede wszystkim o tym, co zdarzy się przy końcu świata.

4. Inne cechy charakterystyczne starotestamentowej eschatologii.

a) „Perspektywiczny skrót” proroków.

Stary Testament często tak postrzega przyszłość, jak my widzimy dwa bardzo oddalone pagórki. Wyobraźmy sobie, że ten dalszy jest nieco wyższy od bliższego tak, że możemy widzieć obydwa. Jeżeli patrzymy na nie z dużej odległości może się łatwo przydarzyć, iż wydadzą się nam one jednym pagórkiem bądź odniesiemy wrażenie, że drugi jest położony tuż za pierwszym. Gdy jednak wejdziemy na pierwszy pagórek zobaczymy, iż od drugiego dzieli nas jeszcze spory dystans. Przeczytajcie teraz Księgę Malachiasza 3:1—2 a zrozumiecie, co chciałem tu powiedzieć. Prorocy Starego Testamentu widzieli pierwsze i ponowne przyjście Chrystusa tak, jakby stanowiły one jedno. To samo, co oczywiste, odnosi się także do Mich. 4:1—4.

b) Wielokrotne spełnienie.

Przestudiujcie raz jeszcze piękny fragment, który omawiamy w tym rozdziale, a mianowicie Mich. 4:1-4. Aczkolwiek w symbolicznym języku opisuje on warunki, jakie będą panowały, gdy Chrystus pierwszy raz pojawi się na ziemi, jasnym Jest, że nie dotyczy on ostatecznego i pełnego spełnienia. Pokój, który Chrystus przyniósł będąc pierwszy raz na ziemi jest symbolem ostatecznego i pełnego chwały pokoju, jaki przyniesie podczas powtórnego przyjścia, gdzie w dosłownym znaczeniu „żaden naród nie podniesie miecza przeciwko drugiemu narodowi i nie będą się już uczyć sztuki wojennej”.

c.d. czyli
Część I. śmierć I NIEŚMIERTELNOŚĆ (rozdz. od 5 do 8)

____
Wydawca: ZKE, Warszawa 1987, Tytuł oryginału The Bible on The Life Hereafter. Prawa do publikacji: Pastor.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *