Miejsce rodziny w życiu lidera

Obserwowany obecnie na całym świecie kryzys małżeństwa i rodziny dotyka niestety także chrześcijan, niszcząc Boży porządek w ich życiu. Problem ten nie jest obcy również domom wielu liderów i przywódców duchowych. Chwieją się dzisiaj tradycyjne normy i upadają wartości stabilizujące niegdyś przez całe wieki instytucję małżeńską.

Wkradający się wszędzie liberalizm i humanizm zmienił zasady funkcjonowania rodzin. Przestał istnieć w tej dziedzinie autorytet Bożego Słowa i Boga jako twórcy małżeństwa. Pragnąc czerpać przyjemność z relacji z drugim człowiekiem, ale unikając odpowiedzialności – mężczyźni i kobiety tworzą luźne związki bez zobowiązań. Z drugiej strony, obciążone różnorodnymi presjami małżeństwa nie potrafią sprostać trudnościom, ostatecznie ulegając rozbiciu. Szczególnie w dzisiejszych czasach odczuwa się brak wzorców zdrowo funkcjonujących rodzin, które mogłyby silnie oddziaływać na środowisko, w swym codziennym życiu będąc odbiciem miłości Chrystusa wobec Kościoła.

W świetle Biblii relacje małżeńskie i rodzinne zostały podniesione do rangi czynników kwalifikujących i decydujących o możliwości pełnienia urzędu biskupa (pastora, przywódcy duchowego). W razie protestu względem takiego stanowiska apostoł Paweł kieruje wyjaśnienie tej treści: nie można dobrze opiekować się Kościołem Bożym, jeśli się nie posiada umiejętności zarządzania własną rodziną. Czym więc jest to zarządzanie, albo inaczej mówiąc, jak powinno funkcjonować małżeństwo i rodzina lidera? Rozważmy kilka elementów zarządzania domem.

  • Pasterz jest wzorem dla osób, którym przewodzi, również dla swojej żony i dzieci. Dyktatorski model zarządzania rodziną zaprzecza Chrystusowemu uniżaniu się jednego przed drugim. Powinnością przywódcy jest więc dawanie przykładu nie słowem, lecz czynem. Jako pierwszy pośród równych niesie on (wraz z rodziną) ciężar odpowiedzialności, aby stanowić przykład życia.
  • Zarządzanie domem – to stworzenie odpowiednich warunków rozwoju duchowego, również intelektualnego i emocjonalnego, swym najbliższym, co w odpowiedzi pobudza ich do pełniejszej realizacji swego powołania. Odkryć skarb – to nie wszystko, trzeba jeszcze umieć go wydobyć. Dlatego w Bożym modelu przewodzenia rodzinie małżonkowie zachęcają się wzajemnie, szukając wciąż nowych i bardziej doskonałych metod skutecznego usługiwania sobie nawzajem oraz w Kościele. Nie jest czymś trudnym zniechęcić drugą osobę do pracy. Jednym przykrym słowem mąż może zgasić wielki entuzjazm żony. Apostoł Piotr, doświadczający osobiście relacji małżeńskich, doradzał by postępować wobec żon wyrozumiale, pamiętając o tym, że są one delikatne i bardziej narażone na zranienia. „Nie bądźcie przykrymi dla żon swoich” – ostrzegał Paweł mężów.
    Biskup jest także powołany do pomnażania talentów żony i dzieci. Jako głowa rodziny odpowiada za wszystko, co się w domu dzieje. To na nim spoczywa odpowiedzialność za rodzinę i żadne pełnione funkcje, nawet te, które sprawuje w Kościele, nie zwalniają go z tego obowiązku. Pierwszym miejscem służby duchowego przywódcy jest dom. Tutaj staje on codziennie do egzaminu z zarządzania i prowadzenia innych. W zależności od efektów wykonywania tych obowiązków powinien być powoływany na urząd starszego (biskupa).
  • Kolejnym wymogiem stawianym wobec kaznodziei jest otwartość i dostępność dla innych, z czym wiąże się także jego gościnność. Umiejętność przyciągania ludzi poprzez okazywanie im miłości, ciepła, szacunku i zrozumienia jest podstawą nawiązywania trwałych więzi. Dla pastora nie jest to jednak zadanie proste. Bliskości tej oczekuje jego rodzina: żona pragnie ciepłej więzi z mężem, dzieci potrzebują jego czasu, a wspólnota, którą prowadzi, chce dostępu do swego pasterza. W natłoku tych oczekiwań łatwo utracić trzeźwość i właściwą perspektywę działania. Dlatego często dochodzi do przeakcentowania znaczenia niektórych dziedzin życia przywódców. Koszt tego najczęściej ponoszą osoby najbliższe oraz oni sami. W ten sposób wielu mężów-pastorów traci intymną więź z żonami, traktując pracę w zborze jako wyższe i bardziej wartościowe powołanie. Wielu ojców-liderów nie nawiązuje przyjaźni ze swymi dziećmi z braku dla nich czasu, stawiając ponad to obowiązki w Kościele i ulegając presji ciągłej dyspozycyjności wobec tych, którym przewodzą. Biskup nie może przeoczyć najistotniejszego faktu, że służąc własnej rodzinie, służy Bogu. Jego obowiązkiem jest nakreślenie „zdrowych” granic chroniących jego dom przed różnorodnymi presjami.
  • Zarządzanie domem zawiera także wspieranie i pomoc dla domowników w codziennych zajęciach. Pasterz odbiera namaszczenie nie tylko trwając w modlitwie, ale też poprzez praktyczną pomoc rodzinie. Więź małżeńska została określona mianem „jednego ciała”, a to znaczy konieczność wzajemnego czynienia ciężarów lżejszymi. Biskup pełen Ducha Świętego jest człowiekiem, który dostrzega potrzeby żony i wychodzi im na przeciw w praktyce. Słowo Boże wskazuje, że ten jest pierwszy, kto służy innym. Łatwiej jest jednak o tym mówić, niż wcielać w życie. Jeśli jednak sprawę tę pozostawimy na poziomie słów, uciekając od odpowiedzialności wobec rodziny, czynimy siebie obłudnikami i hipokrytami. Możemy wówczas być „wzorem” tylko dla nieznajomych, nie dla żony i dzieci.
  • Dobrze zarządzający własnym domem biskup uczestniczy w wychowaniu dzieci. Nie jest tylko obserwatorem ich zachowania w przerwie pomiędzy nabożeństwami i konferencjami, ale świadomie przewodzi całemu procesowi kształtowania osobowości, wychowywania. Organizuje życie rodzinne całego domu, planując czas na nawiązywanie więzi i zbliżanie się do swych dzieci. Synowie i córki potrzebują ojca, który będzie im okazywał bezwarunkową miłość i akceptację. Odczuwają silną potrzebę jego obecności i bliskości, zrozumienia i afirmacji. Dzieci chcą wiedzieć, że są ważne dla swego ojca, który przecież prezentuje typ Ojca niebiańskiego. Jest dla nich jakby obrazem Osoby Boga i Jego charakteru, przez swój przykład uczy je tego, jaki jest Bóg. Utrzymanie dzieci w posłuszeństwie nie oznacza budowania domu pełnego nakazów i zakazów. Raczej znaczy to zmierzanie w kierunku doprowadzenia dzieci do ich świadomego wyboru bycia posłusznymi Bogu. Cel wychowawczego oddziaływania na dzieci nie polega na nauczeniu ich ślepego odwzorowywania religijnych zachowań rodziców, lecz doprowadzenie do nabycia przez nie chęci i umiejętności kochania Boga całym sercem i wiernego Mu służenia. W praktyce oznacza to wspólnie spędzane godziny i rozmowy z dziećmi. Dzięki nim ojciec może pokazać swoim dzieciom miłość, jaką darzy Boga, a swoją postawą zachęcić je do życia dla Stwórcy. Im właśnie – żonie i dzieciom – powinien lider usługiwać w pierwszym rzędzie. Bliskie relacje i więzi przyjaźni nie wynikają samoistnie jedynie tylko z faktu przebywania pod wspólnym dachem. Trzeba je zbudować i pielęgnować – a to kosztuje. Świadomy swego powołania biskup nie będzie miał wyrzutów sumienia ani poczucia zmarnowanego czasu, gdy poświęci najbliższym swą uwagę, ponieważ służąc rodzinie – służy Bogu. Niejednokrotnie będzie zmuszony powiedzieć „nie” w różnych sytuacjach, i różnym ludziom chcącym odwieść go od dawania siebie rodzinie. Rodzina jego jest darem od Boga. Dar ten wymaga wdzięczności, szacunku i pielęgnacji. Należy zatem go „pomnażać” (jak talenty), a nie zaniedbywać.

Lider, który nie służy domownikom, gardzi tym, co zostało mu powierzone przez Boga. „Bo jeśli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy Kościół Boży?” (1Tm 3,5).

Posługa pastorska zaczyna się w domu. Prawda ta niejednokrotnie koryguje działanie i zachowanie. Łatwiej być tylko sługą dla innych, kiedy nie jest się odpowiedzialnym za własny dom, poświęcić czas innym zaniedbując swoje małżeństwo i rodzinę. Żyjąc pod presją służby i pracy, własnych ambicji lub innych ludzi, nie jesteśmy w stanie być dobrymi zarządcami własnego domu. Rodzina nie może być traktowana jako przeszkoda w służbie. Przeciwnie – dzięki niej możemy lepiej i skuteczniej służyć Kościołowi. W świetle tego faktu chciejmy sami odpowiedzieć na pytanie zawarte w powyższym fragmencie Bożego Słowa. Czy więc bez spełnienia tego warunku biskup może mieć na pieczy Kościół Boży? Warto więc przywrócić rodzinie należne jej miejsce w jego życiu.

Grzegorz Baczewski

za zgodą / źródło: Chrześcijanin 1997/09-10

Zobacz również

Głoś Słowo – Kazimierz Sosulski

Nie ulega wątpliwości, że żyjemy w czasach, gdy każdy z nas bombardowany jest ogromną ilością …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *