Pomóżmy dzieciom rozwijać zdrowe sumienie

Kiedy wasze dzieci osiągną wiek dojrzały, podziękują wam za to, co dla nich dzisiaj robicie. Zanim to jednak nastąpi, nie spodziewajcie się zbyt wielu przejawów wdzięczności – rodzicielstwo jest działaniem długofalowym o odroczonym terminie płatności. Pamiętając, że wasze doświadczenie jest podobne do tego, co przeżywają inni rodzice, róbcie wszystko, by „wychować [każde dziecko w waszej rodzinie] do drogi, którą ma iść” (Przyp. Sal. 22:6).

Nie ma doskonałych dzieci, ponieważ nie istnieją doskonali rodzice. Musicie wyzwolić się spod jarzma przesadnych oczekiwań, bo i tak nie jesteście w stanie wychować ich perfekcyjnie. Po prostu, aby być dobrymi rodzicami, bądźcie „,wystarczająco dobrzy”. Można to czynić poprzez pokazywanie dzieciom wzorca osobistej relacji z Chrystusem, co przyniesie wam więcej pokoju niż zamieszania oraz więcej przyjemności niż rozczarowań. Waszym podstawowym priorytetem jest wytwarzanie w dzieciach pragnienia poznawania Boga i chodzenia Jego drogami pragnienia, które zachęci je do podążania za wami w kierunku zdrowego chrześcijaństwa. Dzieci będą was obserwować baczniej niż ktokolwiek inny, sprawdzając, czy żyjecie zgodnie z tym, co sami zwiastujecie. To, co zobaczą w tej kwestii, będzie przemawiać głośniej niż niejedno kazanie. Gdy dzieci obserwują, jak wasza więź z Panem pozwała wam przejść przez różne trudności, nie zapomną takich lekcji.

Widząc, jaką przyjemność sprawia wam czytanie Biblii i modlitwa, czy to w lepszych, czy w gorszych czasach, zaczną zdawać sobie sprawę, że duchowa dyscyplina jest podstawowym źródłem waszej siły. Jednym z elementów pomagających osiągnąć odpowiedzialną dorosłość jest zdrowe sumienie. Jest ono rozwijane w czasie pierwszych 18-20 lat życia, kiedy czynniki kontrolujące stopniowo przechodzą ze źródeł zewnętrznych (rodzice) do źródła wewnętrznego (własna umiejętność rozróżniania dobra od zła). Bóg zaopatrzył każdego z nas w sumienie, lecz środowisko rodzinne i kulturowe może wpływać na jego kształt i zawartość. Kultura narodowa, denominacyjna kultura chrześcijańska oraz kultura rodzinna są dla nas polem nauki rozróżniania dobra od zła. KARANIE A KARCENIE Wśród podstawowych narzędzi stosowanych w rozwijaniu zdrowego sumienia w naszych dzieciach znajdują się karanie i karcenie. Kara jest metodą kontroli z zewnątrz, a jej celem jest nauczenie dziecka, czego robić nie wolno. Jeśli dotknie gniazdka elektrycznego w ścianie, zostanie ukarane, podobnie jak wtedy, gdy uderzy brata lub siostrę lub zniszczy im zabawkę. Wybieganie na ulicę lub używanie brzydkich słów również powinny podlegać karze, jeśli takie zachowanie się powtarza pomimo wcześniejszych ostrzeżeń. Kara wiąże się z odpowiednią miarą bólu, który jest mniejszy od tego, jakiego dziecko musiałoby doświadczyć, gdyby błędne zachowanie było kontynuowane.

Nigdy nie karzcie dziecka powodowani złością lub utratą samokontroli – to nie jest wzorzec, jaki chcielibyście im pokazać. Chodzi nam o konsekwentne i kontrolowane karanie, odpowiednie do rangi wykroczenia oraz przeprowadzane przez opanowanego rodzica. Przypomnijmy raz jeszcze: kara służy nauczeniu dziecka, czego robić nie wolno. Wdrażając dzieci w dyscyplinę, próbujcie ustalić pewne zdrowe granice postępowania i wymuszajcie przestrzeganie tych zasad w stanowczy, lecz przyjazny sposób. Zdrowe ograniczenia powinny być ustalone na bazie tego, czego można oczekiwać od danego dziecka, stosownie do jego wieku oraz poziomu rozwoju. Jeśli zasady zostały już ustalone, bądźcie konsekwentni w ich przestrzeganiu. Nie pozwólcie sobie na to, by wasz nastrój dyktował zmiany raz zadanych progów. Jednocześnie wasza konsekwencja powinna być nacechowana miłosierdziem — wszak ustalamy wzorce zdrowego chrześcijaństwa. Pamiętajcie, że obraz Boga, jaki będą miały wasze dzieci (szczególnie te młodsze), będzie się przeplatał z waszym obrazem. Wreszcie, bądźcie dla nich przyjaźni. Konsekwencja nie wymaga okazywania złości.

Jeśli wasze decyzje są uczciwe, wypowiadajcie je w przyjazny sposób. Być może trzeba będzie przypomnieć dzieciom, że nie muszą zawsze akceptować tego, co mówicie, lecz są obowiązane was słuchać. Jeśli dziecko ma powody, by prosić was o zmianę decyzji, dajcie mu do zrozumienia, że rozważycie jego prośbę. Jednakże decyzja wasza powinna być ostateczna, ponieważ ktoś musi zarządzać domem i tak się składa, że tym kimś jesteście wy. Bóg dał wam tę odpowiedzialność jako rodzicom. W przypadku starszych dzieci i nastolatków przygotujcie się do tłumaczenia wielu decyzji. Wasza uczciwość daje dziecku pewną przestrzeń, w której czuje się bezpieczne, a jednocześnie nie jest przytłoczone – może podejmować pewne decyzje i popełniać własne błędy, lecz wasza stabilność i konsekwencja zapewniają mu poczucie bezpieczeństwa. Wie, gdzie leżą granice i co się stanie, gdy je przekroczy. Ustalając zasady w przyjazny sposób, zaoszczędzicie dzieciom frustracji związanej z posiadaniem twardego i złego sumienia przez całą resztę życia. ZDROWE A NIEZDROWE SUMIENIE Inny problem stanowi budowanie zdrowego zamiast niezdrowego sumienia. Zdrowe chrześcijańskie sumienie ochrania przed różnymi zagrożeniami lub popełnianiem błędnych decyzji oraz pomaga jego posiadaczowi prowadzić prawe, produktywne życie chrześcijańskie. Niezdrowe sumienie to takie, które jest zbyt ciasne, zbyt luźne lub niepewne i wyrasta na gruncie zasad, które są zbyt restrykcyjne, zbyt rozprzęgnięte lub nieprzewidywalne. Być może rodzice dziecka posiadającego sumienie zbyt restrykcyjne sami zostali wychowani przez nadmiernie surowych rodziców. Może nie chcą poświęcać mu wystarczającej ilości czasu. Albo udekorowali dom drogimi meblami i obawiają się, że ich pociecha może je zniszczyć. Zazwyczaj takie dzieci wykraczają poza granice wytyczone przez rodziców. O wiele częściej są ganione za nieodpowiednie zachowania, niż chwalone za to, co godne pochwały. Zbyt ciasne sumienie prowadzi do częstego poczucia winy, depresji i niskiego poczucia własnej wartości. „Produktem” takiego sumienia jest człowiek, który ma problemy z samoakceptacją. Sumienie zbyt luźne „produkuje” dziecko, z którym trudno wytrzymać. Zdrowa miłość rodzicielska nie powinna tolerować zachowań, które ranią innych lub prowadzą do niszczenia przedmiotów. Dzieci muszą się nauczyć, że ludzi należy kochać, a przedmioty używać zgodnie z ich przeznaczeniem, natomiast nadużycia wobec jednych i drugich są niedozwolone. Najbardziej rujnującym rodzajem niezdrowego sumienia jest sumienie niepewne.

Zazwyczaj jest ono wytwarzane przez rodziców, którzy karzą raczej na podstawie własnego nastroju niż rzeczywistego zachowania dziecka. Są to rodzice, którzy będąc w dobrym humorze, pozwalają na wszystko, natomiast mając gorszy dzień, „przykręcają śrubę”. Takie postępowanie wprowadza dziecko w stan niepewności co do rzeczywistych granic i zasad, które zmieniają się niemal w każdej sytuacji. Sytuacja ta uczy młodego człowieka, jak przewidywać nastroje innych i manipulować ludźmi czy okolicznościami. Ze wszystkich rodzaj ów niezdrowego sumienia właśnie to wydaje się być najbardziej rujnujące dla dziecka. Trudno „wyprostować” skrzywione sumienie.

Na szczęście, z Bożą pomocą, można przywrócić je do zdrowia i akceptacji chrześcijańskich zasad. Jako rodzice chrześcijańscy koncentrujcie się na tym, by być „wystarczająco dobrymi” dla waszych dzieci. Wychowujcie je „do drogi, którą [mają] iść”. Twórzcie wzorce, które przyniosą wam więcej pokoju niż zamieszania i więcej przyjemności niż rozczarowań. To jest najlepszy model dyscypliny.

Richard D. Dobbins

Richard Dobbins Psycholog kliniczny oraz założyciel i dyrektor EMERGE Ministries w Arkon w stanie Ohio.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *