Fragment 2

CZĘŚĆ I – ŚMIERĆ I NIEŚMIERTELNOŚĆ

ROZDZIAŁ 5

Śmierć i statystyki umieralności. Na czym polega jej charakter? Jakie są właściwe i niewłaściwe postawy wobec śmierci?

Przeczytaj Psalm 39:4—7, 23:4

1. Statystyki umieralności

„Daj mi, Panie, poznać kres mój… abym wiedział, jak jestem znikomy!… Tylko jak tchnienie jest wszelki człowiek… Gromadzi, a nie wie, kto to zabierze”. Jak bardzo prawdziwe są te słowa Psalmu 39! A możecie tu dodać również Ps. 90:10 i Ps. 103:15—16. (przeczytajcie je).

Popatrzcie na swoje zegarki, obserwując wskazówkę sekundową. Zauważcie szybkość upływania sekund. Tu, w Stanach Zjednoczonych w ostatnim roku w przybliżeniu co dwadzieścia sekund umierał człowiek. Pomyślcie: trzy zgony w ciągu jednej minuty a dane te nie uwzględniają dzieci umierających w trakcie życia płodowego. Nie oznacza to jednak, iż w naszym kraju zabraknie niedługo mieszkańców — nie zapominajmy bowiem, iż aczkolwiek co dwadzieścia sekund umiera człowiek, to co osiem sekund rodzi się nowe dziecko. Oznacza to, iż przy obecnym wskaźniku narodzin w ciągu jednego roku rodzi się tylu ludzi, ile wynosiła całkowita populacja Stanów Zjednoczonych w roku 1790, tj. około czterech milionów.

Jeżeli już roczna statystyka zgonów w jednym kraju jest szokująca, to cóż powiemy o takiej statystyce w odniesieniu do całego świata. Zgodnie z ostatnim wydaniem Almanachu kwiatowego populacja Stanów Zjednoczonych liczy około 216 milionów, podczas gdy populacja światowa sięga niemal trzech miliardów. Oznacza to, że jest ona w przybliżeniu 16 razy Większa od populacji amerykańskiej. Zaś częstość zgonów w całym niemal świecie jest wyższa niż w Stanach Zjednoczonych. Tak więc można oszacować częstość zgonów światowych jako ponad 16 razy wyższą od częstości w Ameryce, co daje me mnie] niż jeden zgon na sekundę.

2. Na czym polega charakter śmierci?

Wszystko to staje się jeszcze bardziej przerażające, jeżeli uwzględnimy fakt, że śmierć — nawet śmierć fizyczna — nie jest dla człowieka zjawiskiem naturalnym. Jest przede wszystkim karą za grzech, Boskim „naznaczeniem” (I Mojż. 2:17; Hebr. 9:17). Jest ona składnikiem przekleństwa, jakie Bóg rzucił na Adama i jego potomstwo: „bo prochem jesteś i w proch się obrócisz”. (I Mojż. 3:19).

3. Jakich niewłaściwych postaw wobec śmierci należy unikać?

a) Postawa „chrześcijańskich uczonych.” (Christian Science). Ich nauka jest następująca: „materia, grzech, choroba l śmierć nie istnieją naprawdę”. Nie można jednak zniszczyć śmierci poprzez zaprzeczenie jej realności i istnienia. Śmierć śmieje się z „chrześcijańskich uczonych”. Powinni oni przeczytać I Mojż. 5:5 8, 11, 14, 17, 20, 27, 31.

b) Postawa eskapistów. Są ich miliony. Boją się śmierci i skrupulatnie unikają wspominania jej. Mówi się, że Ludwik XV zabronił swoim sługom wspominać o śmierci w swojej obecności. Chińczycy obawiali się, że mówienie o śmierci, samo wymawianie tego wyrazu, stanowi dla śmierci zaproszenie. W naszym zachodnim świecie również unika się tego słowa za wszelką cenę. Jeżeli w ogóle zachodzi konieczność omawiania problemów śmierci używa się słów i zwrotów zastępczych. Śmierć jest tym fragmentem rzeczywistości, któremu człowiek nie jest w stanie spojrzeć w oczy. Jednakże takie podejście również nie jest rozwiązaniem — nigdy nie daje ono duszy spokoju.

c) Postawa Jatalistów lub stoików. Ci ludzie starają się przekonać siebie i innych, że ani trochę nie boją się śmierci. Wszak jest ona przecież naturalnym zjawiskiem. Czemu przeto nie stawić jej odważnie czoła? Czemu nie podchodzić do niej bez drżenia? Ktoś powiedział: „Gdy umrę, po prostu zgniję”. I prawdopodobnie dodał: „I cóż z tego”. To także nie stanowi rozwiązania. To co robią ci ludzie jest tylko pogwizdywaniem w ciemności. Działają odważnie, ale nie zapominajcie, iż jest to tylko działanie. Przeczytajcie Iz. 57:21.

d) Postawa krzykliwych niewiernych. Ci ludzie przeklinają śmierć, buntują się przeciwko niej. Tuż przed śmiercią podnoszą pięść i wygrażając nią żywiołem padają martwi z okrzykiem „to jakaś brudna sztuczka”.

e) Postawa odchodzących pesymistów. Ludzie ci mocno zmęczeni życiem i w końcu zadają sobie śmierć. W roku 1956 tylko w Stanach Zjednoczonych samobójstwo popełniło ponad 16 000 osób. I to również nie jest rozwiązaniem. Przeczytajcie I Mojż. 9:6 oraz I Kor. 6:19. Zajrzyjcie również do Ewangelii Mateusza 7:1.

f) Postawa sentymentalistów. Sentymentaliści ronią łzy nad scenami śmierci i zanoszą się łkaniem czytając historię śmierci małej Nell z powieści Dickensa „Old Curiosity Shop”. Sprawia im to przyjemność.

g) Podstawa religijnych fanatyków z „kompleksem martyrologicznym”. Nie należy mylić takich ludzi z prawdziwymi męczennikami jak Szczepan. Nie, tacy ludzie prawdziwie pragną śmierci, nie chcą jej jednak sami sobie zadać. Wierzą prawdopodobnie, iż wydając się, na śmierć za wiarę zarabiają na koronę męczenników i później zostaną tu na ziemi wyniesieni na ołtarze jako święci. Można do nich zastosować słowa Pierwszego Listu do Koryntian 13:3.

4. Jaka jest postawa chrześcijańska?

Chrześcijanin w żadnym przypadku nie szuka śmierci. Wie dobrze, iż śmierć jest sprzeczna z naturą i że jego obowiązkiem jest czekać, aż Bóg uwolni go od ziemskiej służby. Tak, człowiek wierzący wie, że śmierć sama w sobie jest cieniem a nie światłem słonecznym. Oznacza ona rozdzielenie tego, co do siebie wzajemnie należy. Wie jednak także, iż nie do Doliny Śmierci będzie musiał wkroczyć, lecz do ciemnej doliny (Ps. 23:4). Co więcej, jest przekonany, iż w tej dolinie Pan będzie przy nim. Chrześcijanin nigdy nie jest sam. Nic, nawet śmierć, nie może go nigdy odłączyć od miłości Boga, która znalazła swój wyraz w Chrystusie Jezusie, naszym Panu.

Śmierć, czego możemy być pewni, jest z samej swojej natury odłączeniem. Dla niewierzącego oznacza ona nie tylko odłączenie ciała od duszy i odłączenie człowieka od wszystkiego, co na ziemi było mu drogie, lecz także oznacza odłączenie od tych przejawów Bożej dobroci, których obiektem tu na ziemi są również niewierzący. Dla człowieka wierzącego odłączenie to nie jest całkowite. W rzeczywistości odłączeniu temu brakuje podstawowego elementu. Dobroć i miłość Boga odchodzą wraz z wierzącym do chwały. Tam też spotka on swoich przyjaciół i będzie się miał znacznie lepiej niż na ziemi. A gdy Chrystus ponownie nadejdzie, dusza połączy się z ciałem, przy czym to ostatnie zostanie wspaniale odnowione.

A wszystko to nastąpi w rezultacie faktu, że Jezus poniósł za wierzących przekleństwo śmierci. On też zdobył dla nich koronę życia. A więc dla człowieka wierzącego śmierć jest tym złem, które dobrze się kończy i właśnie temu dobremu zakończeniu poświęca on swoją uwagę. A przygotowując się na śmierć patrzy na Jezusa i wówczas z serca jego wyrywa się triumfalny okrzyk: „Gdzież jest o śmierci, zwycięstwo twoje?” W najgłębszym znaczeniu tych słów, wierzący nie należy już do śmierci, lecz śmierć do niego, jest ona bowiem stopniem prowadzącym do osiągnięcia pełnej realizacji celu istnienia — chwały Boga.

W tym kontekście pożyteczne jest zaobserwowanie pocieszającego tonu, w jakim Biblia mówi o śmierci wierzących. Śmierć jest: „drogocenna w oczach Pana” (Ps. 116:15); oznacza „zostanie przeniesionym przez aniołów na łono Abrahama” (Łuk. 16:22); jest ,,byciem w raju” (Łuk. 23:43); „odejściem do domu, w którym jest wiele mieszkań (Jn 14:2); „rozstaniem z życiem, aby być z Chrystusem” (Flp. 1,23); „zamieszkaniem u Pana” (II Kor. 5:8); jest „zyskiem” (Flp. 1:21); jest czymś „daleko lepszym” (Flp.1:23); jest „zaśnięciem w Panu” (Jn 11:11, I Tes. 4:13).

ROZDZIAŁ 6.

Niezgłębiona tajemnica. Co to jest?

Przeczytaj Ps. 103

1. Wielka zagadka

Cóż to jest, co w pewnym sensie jest niczym, a przecież jest cenniejsze niż cały świat? Jest większe od nieba i głębsze od oceanu, lecz nikt nie ujrzał tego dotychczas? Co najmocniej może dowodzić samo siebie w akcie zaprzeczania swojemu istnieniu? Co jest zarazem patrzącym okiem, lustrem, przez które to oko patrzy i okiem, które przez to lustro jest widziane? Co jest na tyle potężne, aby władać imperium a jednocześnie nie potrafi rządzić sobą samym? Co przechwala się, iż jest panem, choć naprawdę jest sługą? Co może być jaskinią demonów a zarazem miejscem, w którym zamieszkuje Bóg? Co w pewnym sensie zawiera w sobie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość a przecież może znaleźć ukojenie tylko w Tym, Który wyniesiony jest ponad wszystkie czasowe ograniczenia?

Czy możecie zgadnąć? Aby znaleźć odpowiedź musicie wiedzieć, gdzie jej szukać. By jednak łatwiej było wam ją znaleźć, zasugerowałbym, abyście raz jeszcze przeczytali powyższe pytania i rozważyli je w świetle następujących fragmentów Pisma Świętego: Ps. 103,1,2,22; Łuk. 12:19—21; Mat. 16:26; Dz. 17:28; Mat. 12:43—45; II Kor. 6:16 oraz V Mojż. 33:27.

Jakakolwiek byłaby odpowiedź, jest to z pewnością niezgłębiona tajemnica.

2. Czy prawdą jest, iż człowiek składa się z trzech części: ciała, duszy i ducha?

Leży przede mną napisana przez C. Larkina książka pt. „Duchowy Świat” (The Spirit World). Autor twierdzi, że człowiek jest trójcą, składającą się z ciała, duszy i ducha. Stanowisko swoje wyjaśnia podając diagram, na którym narysowane są trzy koncentryczne okręgi. Zewnętrzny reprezentuje ciało, środkowy odpowiada duszy zaś najmniejszy, centralny — duchowi. Na poparcie swojej teorii potrójnej budowy człowieka Larkin przedstawia następujące argumenty: a) człowiek musi być trójcą, bowiem Trójcą jest Bóg, na podobieństwo którego został on stworzony, b) świątynia składa się z trzech części odpowiadających ciału, duszy i duchowi, c) w Pierwszym Liście do Tesaloniczan 5:23 znajdujemy wzmiankę o „całym duchu, duszy i ciele”, zaś w Liście do Hebrajczyków 4:12 czytamy: „aż do rozdzielenia duszy i ducha…”. Wszystko to, jak twierdzi Larkin, dowodzi, iż człowiek rzeczywiście składa się z ducha, duszy i ciała.

Być może zastanawiacie się, cóż to wszystko ma wspólnego z nauką o rzeczach ostatecznych. Wkrótce odkryjecie wzajemne związki.

Doktryna o „nieśmiertelności duszy” należy do rozważań nad ostatecznymi rzeczami. Nigdy jednak nie będziemy zdolni do zagłębienia się w ten przedmiot zanim nie będziemy wiedzieli, co oznaczają używane tu terminy. Jasno wyświetli to przykład. Pewnego dnia wraz z moim przyjacielem dyskutowaliśmy z pewnym wykształconym i sympatycznym bratem w Panu. Ten powiedział nam, iż nie wierzy w nieśmiertelność duszy. Jeżeli ktoś wygłosi takie stwierdzenie w waszej obecności nie oskarżajcie go od razu o straszną herezję. Jest zawsze możliwe, iż dzielące was różnice przekonań są wyłącznie zagadnieniem używanej terminologii. Tak też rzecz się miała w omawianym przypadku. W pierwszej chwili sądziliśmy, że jego negowanie ogólnego twierdzenia „dusza ludzka jest nieśmiertelna” wynika z faktu, iż używa on terminu „nieśmiertelna” w bardzo dokładnym, biblijnym sensie. Tak jednak nie było. Pierwotne nieporozumienie spowodowane zostało przez jego rozumienie terminu „dusza”. Człowiek ten, podobnie jak Larkin, był trychotomistą, tj. wyznawcą teorii, iż człowiek składa się z trzech części (przeciwieństwem trychotomizmu jest dychotomizm, a więc przekonanie, iż człowiek składa się z dwóch części). W jego rozumieniu dusza jest tą częścią osoby ludzkiej, która nadaje życie (w fizycznym sensie) ciału. Gdy ciało umiera, wraz z nim umiera naturalnie i dusza, podobnie jak się to dzieje z duszą zwierzęcia w chwili jego śmierci. Przeżywa tylko duch!

A jednak Pismo święte nigdzie nie uczy, że człowiek składa się z trzech części. Przeczytajcie I Księgę Mojżeszową a zauważycie, że w historii stworzenie człowieka jasno jest wykazana jego podwójna natura. Możnaby przytoczyć długą listę fragmentów Biblii, które wskazują, iż jej natchnieni autorzy byli dychotomistami. Lista ta zawierałaby takie fragmenty, jak: Kazn. 12:7; Mat. 10:23; Rzym. 8:10; I Kor. 5:5 i 7:34: Koi. 2:5; oraz Hebr. 12:9. Przytaczanie na poparcie trychotomicznej teorii faktu, że Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, zaprowadziłoby nas do idiotycznego wniosku, że człowiek podobnie jak Bóg składa się z trzech osób. Odwoływanie się do podziału świątyni na trzy części jest z pewnością naciąganym argumentem. Co zaś się tyczy Pierwszego Listu do Tesaloniczan 5:23, to terminów ciało, duch i dusza nie należy tu sumować w całość, jakby duch i dusza stanowiły niezależne odrębne byty. Prócz tego, we wszystkich innych miejscach Paweł wyraźnie pisze o człowieku składającym się z dwóch części. W odniesieniu do Listu do Hebrajczyków 4:12 prof. Berkhof stwierdza: ,,Rozdział 4:12 Listu do Hebrajczyków nie powinien być rozumiany jako sugestia, iż Słowo Boże docierając do wewnętrznego człowieka rozdziela jego duszę i ducha… lecz po prostu jako stwierdzenie, iż prowadzi ono do podziału w myślach i zamiarach serca”. („Systematic Theology” — Teologia systematyczna, s. 195).

3. Czym wobec tego jest duch człowieka, a czym jego dusza?

Obydwa określenia odnoszą się do tej części ludzkiej osoby, która jest niematerialna, i niewidzialna. Jest tylko jeden taki element człowieka, choć nadawane są mu dwie nazwy. Prawdą jest, że ilekroć Biblia mówi o tym nieśmiertelnym pierwiastku w odniesieniu do jego relacji z ciałem, cielesnym procesami i zmysłami lub ogólnie, w odniesieniu do relacji do ziemskiego życia z jego uczuciami, sympatiami i antypatiami, używany jest termin dusza (psyche). Na przykład: „Lecz Żydzi… rozjątrzyli (dusze) pogan przeciwko braciom” (Dz. 14:2). Prawdą jest również, iż ilekroć Biblia wspomina ten niematerialny element jako obiekt Bożej łaski i przedmiot czci, najczęściej używany jest termin duch (pneuma) — zawsze w tym znaczeniu używa go Paweł, na przykład: „duch mój się modli” (I Kor. 14:14). Zagadnienie nie jest jednak aż tak proste. W licznych przypadkach oba terminy duch i dusza używane są wymiennie, nie mając żadnej (lub niewielką) różnicy znaczeniowej. Pozwoleń, iż dam tu jeden jasny przykład zaczerpnięty z Ewangelii Łukasza 1:46,47.

„Wielbi dusza moja Pana”

„I rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim”.

Jest to tylko jeden z wielu przykładów, które możnaby dać. Należy przeto wyciągnąć następujący wniosek: Mówiąc o niematerialnym i niewidzialnym elemencie człowieka macie pełne prawo nazywać go bądź duchem, bądź duszą. A jeżeli ktoś w rozmowie z wami będzie utrzymywał, że dusza człowieka jest koniecznie jego niższą niematerialną substancją, nie tak cenną jak duch, możecie zapytać go, czy nie wierzy w zdobywanie dusz, czy nie wierzy w zbawienie dusz i wreszcie, czy nie zgadza się z twierdzeniem, iż lepiej jest dla człowieka utracić cały świat niż utracić swą duszę. A gdy już wyjaśnicie te sprawy zasugerujecie mu, abyście wspólnie zaśpiewali hymn „Błogosław, duszo moja, Panu” (Ps. 103).

ROZDZIAŁ 7

Czy dusza przeżywa śmierć?

Przeczytaj Jn 11:17—26

1. Określenie pytania

Pytanie, nad którym się teraz zastanawiamy nie brzmi:

„Czy zmarli będą znowu żyli?” Są tacy, którzy wierzą, iż zmarli będą żyli ponownie, lecz zaprzeczają, aby dusza miała przetrwać po śmierci. Dziwna to zaiste teoria, ale wyznają ją niektórzy ludzie.

Nie interesuje nas też teraz pytanie: „Czy po śmierci człowieka dusza trwa w stanie świadomości?” To pytanie również jest bardzo interesujące i zostanie rozważone w następnym rozdziale.

Naszym pytaniem jest: „Czy dusza przeżywa śmierć człowieka?”

2. Argumenty tych, którzy na to pytanie odpowiadają negatywnie.

Nie myślę teraz w pierwszym rzędzie o materialistach. Wszyscy wiemy, że zdeklarowani materialiści nauczają, iż proces myślenia lub inaczej ludzka „dusza” jest wydzieliną umysłu, podobnie jak żółć jest wydzieliną wątroby. Jak produkcja żółci ustaje po śmierci wątroby, tak i proces myślenia kończy się, gdy umysł przestaje .funkcjonować. Nie jest jednak naszym celem poświęcanie większej uwagi tym materialistom. W swoim dążeniu do zredukowania wszystkiego do materii odrzucają oni powszechne świadectwo natury i naszych zmysłów. Prócz tego, materialiści nie twierdzą nawet, aby znajdowali się z nami na jednej płaszczyźnie, oni bowiem odrzucają Biblię, którą my przyjmujemy.

Mam tu na myśli szczególnie Ruselitów, Świadków Jehowy, Międzynarodowych Badaczy Pisma, czy jak ich tam w waszym kraju nazywają. Ludzie ci twierdzą, że wierzą w Pismo święte, co im nie przeszkadza w odrzucaniu idei życia po śmierci. Zgodnie z opinią J. F. Rutheforda „złoczyńca (wspomniany u Łukasza 23:40—43) przestał istnieć i musiał pozostać martwy aż do zmartwychwstania” (Niebo i czyściec — Heaven and Purgatory, s. 23). Jeżeli chodzi o słowa, które Jezus powiedział do złoczyńcy: ,,Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju”, Rutheford utrzymuje, iż prawidłowe ich tłumaczenie i interpretacja powinna być następująca: ,,W dniu dzisiejszym uroczyście cię zapytuję czy znajdziesz się wraz ze mną w raju”.

Często też zwolennicy tej teorii powołują się na następujące fragmenty z Księgi Kaznodziei Salomona: 3:19, 20; 9:2, 3, 5. ;0. Zgodnie z tymi fragmentami ten sam los spotyka człowieka i zwierzęta w tym sensie, że i jedni i drudzy umierają. „To jest najgorsze ze wszystkich rzeczy, jakie się dzieją pod słońcem, że wszystkich spotyka ten sam los…”

3. Odpowiedź,

Nie dajcie się nikomu nastraszyć tymi cytatami z Księgi Kaznodziei Salomona. Księga ta mówi o kolcach i gwoździach (Kazn. 12:11). Są tacy, którzy interpretują kolce jako problem, który inspiruje człowieka do gorącego namysłu, a gwóźdź jako rozwiązanie, które jest wbite w jedną z przypowieści mądrości. Zgodnie z tą interpretacją kolec jest tym, co wprawia w zakłopotanie człowieka patrzącego z ziemskiego punktu widzenia („pod słońcem”). Cóż, stąd rzeczywiście prawdą wydaje się, że człowiek i zwierzęta umierają a po śmierci tracą bezpośredni kontakt z tym światem. Lecz istnieje również gwóźdź — rozwiązanie. Patrząc z punktu widzenia znajdującego się ponad słońcem, autor Księgi Kaznodziei wiedział, że los sprawiedliwych nie jest identyczny z losem złych (Kazn. 2:26). Wiedział też. że życie po śmierci istnieje naprawdę. Duch człowieka nie przestaje istnieć. Wprost przeciwnie: „Wróci się proch do ziemi. tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go wydał” (Kazn. 12:7).

Dr G. Ch. Aalders w swoim wspaniałym komentarzu do Kazn. 9:10 pisze: „Czy stwierdzenie to wyklucza jakąkolwiek aktywność w życiu po życiu? Nie bardziej niż stwierdzenie naszego Pana zapisane w Ewangelii Jana 9:4 („nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać”). Wyrażenia takie odnoszą się tylko do zakończenia wszelkiego ,,trudu pod słońcem”, tj. wszelkiej działalności człowieka tu na ziemi” (Komentarz do

Starego Testamentu — Commentaar op het Oude Testament, s. 205).

Cóż można powiedzieć w sprawie dokonanej przez Rutheforda interpretacji i tłumaczenia odpowiedzi, jakiej Pan udzielił proszącemu Go złoczyńcy? Jak bardzo jest ona dziecinna. Twierdzi on, że Jezus powiedział: „Zaprawdę powiadam ci dzisiaj”. No oczywiście, że powiedział to dzisiaj, kiedyż indziej miał to powiedzieć? Jeśli zaś chodzi o sugestię, iż po uroczystym wstępie ,,zaprawdę powiadam ci” Jezus zadał pytanie a nie kontynuował po owym wstępie uroczystej obietnicy, jak to czynił w każdym innym przypadku to gdzie znajduje się najdrobniejsza choćby podstawa do wysuwania tak absurdalnie śmiesznej sugestii?

4. Biblijne dowody na poparcie tezy, że dusza trwa po śmierci.

Z fragmentu, który zaleciłem do przeczytania na początku tego rozdziału (Jn 11:17—26) jasno wynika, iż Jezus zapewnił Martę, że kto wierzy ten będzie żył a kto wierzy i żyje ten nie umrze na wieki. ,,A kto żyje i wierzy we mnie nie umrze na wieki”. Zgadzamy się oczywiście, że owo dalsze życie, o którym mówił Jezus jest czymś o wiele większym niż sama przedłużona egzystencja. Jednakże zakłada ono przynajmniej przedłużoną egzystencję a właśnie ona interesuje nas w tej chwili.

Powróćmy teraz do Księgi Kaznodziei Salomona, z której z takim upodobaniem cytują Ruselici. Mamy w pamięci rozdział 3:11 — „nawet wieczność włożył w ich serce”. Jeżeli tłumaczenie jest właściwe, to fragment ten ozancza, iż dusza człowieka doświadcza życia po życiu. A jeśli nawet słuszne okazałoby się nieco inne tłumaczenie, jakim posługuje się dr. G. Ch. Aalders, z którego wynika, iż Bóg umieścił w duszy ludzkiej przymus zastanawiania się i medytowania nad tym co dzieje się w wieczności (op. cit., s. 77) to i tak podstawowy wniosek będzie identyczny. A mianowicie, zgodnie z rozwiązaniem do jakiego doszedł nawet autor omawianej Księgi, człowiek nie pod każdym względem jest identyczny ze zwierzętami. Człowiek ma zdolną do namysłu i medytacji duszę, której nie posiadają zwierzęta.

Przeczytajmy teraz II Mojż. 3:6 i przeanalizujmy ją w świetle Ewangelii św. Mateusza 22:32. Jasno z nich wynika, nieprawdaż, że (zgodnie ze słowami naszego Pana) Abraham, Izaak i Jakub są zdecydowanie żywi, aczkolwiek ich ciała spoczywają w grobie. Tam oczekują one na dzień zmartwychwstania.

Podobieństwo o bogaczu i Łazarzu (Łuk. 16:19—31) dowodzi, że obie te postacie były żywe bezpośrednio po śmierci. Żaden z nich nie przestał istnieć.

W Liście do Hebrajczyków 11:13—16 czytamy, że bohaterowie wiary uważali siebie za ,,gości i pielgrzymów na ziemi”, i że szukali i ostatecznie znaleźli drogę do niebiańskiej ojczyzny, którą Bóg dla nich przygotował. Zaprawdę, nawet w tym momencie istnieje ,,zebranie pierworodnych, którzy są zapisani w niebie”. Żyją tam także „duchy ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość” (Hebr. 12:23).

Istnieje wiele jeszcze fragmentów Pisma, które dowodzą, iż dusza przeżywa ciało. Do niektórych z nich nawiążemy jeszcze w następnych rozdziałach.

ROZDZIAŁ 8

Nieśmiertelność. Na czym polega; czy człowiek jest nieśmiertelny?

Przeczytaj I Tym. 6:11—16; II Tym. 1:8—12

l. Wypowiedzi różnych autorów na temat nieśmiertelności człowieka.

Jak sądzicie: Czy człowiek jest śmiertelny czy też nieśmiertelny? Opinie w tej sprawie różnią się. Pewien autor przeprowadza następujący dowód: Twierdzenie, jakoby Nowy Testament uczył, iż dusza jest nieśmiertelna jest nieporozumieniem. Nieśmiertelność duszy jest doktryną grecką a nie chrześcijańską. Doktryna chrześcijańska mówi o zmartwychwstaniu a nie o nieśmiertelności. „Nieśmiertelność jest, prawdę mówiąc, jedynie negatywnym stwierdzeniem… natomiast zmartwychwstanie jest stwierdzeniem pozytywnym” (O. Cullman: Nieśmiertelność i Zmartwychwstanie — Immortality and Resurection, artykuł w piśmie Christianity Today, 21 lipca 1958, s. 3—6).

Inny autor zgadza się z tym stanowiskiem na tyle, że on również mówi o „herezjach na temat nieśmiertelnej duszy”. Pomimo to jest gotów zaakceptować termin „nieśmiertelność” jeżeli stosuje się go wyłącznie do tych, którzy są w Chrystusie. Stwierdza on: „Bóg może zniszczyć w piekle tak duszę jak i ciało. Słowo „nieśmiertelność” można zastosować tylko do stanu uwielbionych świętych w Chrystusie”. (H. Hoeksman:

„W objęciach śmierci” — „In the midst of Death”, w serii dzieł tego autora pt. „Wyjaśnienia Katechizmu Heidelberskie-go” — Expositions on the Heidelbberg Catechizm” s. 98, 99).

Przejdźmy teraz do powszechnie uznanej pracy na tematy doktrynalne, a mianowicie do „Systematycznej Teologu” (Sy-stematic Theology) L. Berkhofa, gdzie interesujące nas zagadnienia znajdują się na stronach 672—678. Autor podkreśla, iż termin „nieśmiertelność” nie zawsze jest używany w jednym i tym samym sensie. Nie idzie jednak tak daleko, aby odrzucić całkowicie doktrynę, że człowiek jest w pewnym sensie nieśmiertelny. Stwierdza rzecz następującą: Nieśmiertelność w sensie wciąż trwającej, nieskończonej egzystencji jest również przypisana wszystkim duchom, w tym duszy człowieka. Jest to jedna z doktryn spotykanych w raturalnych religiach i filozofiach. Mówi ona, że gdy ciało ulega rozkładowi, dusza temu rozkładowi nie podlega, lecz utrzymuje swoją odrębność jako byt jednostkowy. Ta idea nieśmiertelnej duszy doskonale się zgadza z tym, czego Biblia uczy o człowieku. Jednakże Biblia, religia i teologia nie są zainteresowane przede wszystkim ilościowym i bezbarwnym stanem nieśmiertelności — zwykłym przedłużeniem trwania duszy.

I oto macie. Pierwszy autor chciałby zamiast terminu nieśmiertelność podstawić „Zmartwychwstanie”. Drugi twierdzi natomiast, że tylko ci, którzy znajdują się w Chrystusie są nieśmiertelni. Ostatni jest zdania, iż w pewnym sensie dusze ludzkie są nieśmiertelne, ale nie jest to ta nieśmiertelność, którą Biblia interesuje się w pierwszym rzędzie.

2. Rozróżnienie, t którym należy pamiętać.

Czy człowiek jest, czy nie jest nieśmiertelny? Wszystko zależy od tego, jak będziecie rozumieli nieśmiertelność.

W pewnym sensie tylko Bóg jest nieśmiertelny. On jest „jedynym który ma nieśmiertelność” (Patrz I Tym. 6:11—16). On i tylko On jest Pierwotnym Posiadaczem i Nieustającym Źródłem życia. Jego nieśmiertelność była nazywana „pierwotnym, koniecznym i wiecznym atrybutem”. W istocie Boga nie ma śmierci ani nawet możliwości śmierci w jakimkolwiek sensie. Nieśmiertelność (greckie athanasia) oznacza brak śmierci. To określenie negatywne implikuje pozytywy. Bóg posiada pełnię życia, nieprzemijający szczęśliwy żywot (por. I Tym. 1:17), niezmienną radość wszystkich Boskich atrybutów.

Aczkolwiek tylko Bóg jest nieśmiertelny w tym sensie, iż jest Posiadaczem i Źródłem życia oraz radości, to prawdą jest również, że nieśmiertelni są ludzie wierzący. W Drugim Liście do Tymoteusza 1:8—12 wyraźnie jest powiedziane, iż nasz Pan i Zbawca, Jezus Chrystus z jednej strony zdecydowanie zniszczył śmierć, z drugiej zaś „żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię”. W efekcie Chrystusowego pojednania, wieczna śmierć nie istnieje już wśród wiernych. Śmierć duchowa jest w tym życiu coraz bardziej i bardziej zwyciężana a całkowicie zostanie pokonana, gdy dziecko Boże odejdzie ze swojej ziemskiej zagrody. Zaś śmierć w sensie fizycznym została obrócona w zysk. Chrystus osiągnął to wszystko dla swoich dzieci, z drugiej zaś strony wywiódł na światło życie i nieśmiertelność. Wywiódł, przez pokazanie swojego własnego wspaniałego zmartwychwstania. Przede wszystkim wywiódł to na jaśnię poprzez dane ludziom przyrzeczenie: „bo Ja żyję i wy żyć będziecie (Jn 14:19), a więc przez Ewangelię. Nieśmiertelność w znacznym stopniu góruje nad zwykłą niekończącą się egzystencją. Nawet tu i teraz wierzący w zasadzie otrzymują to błogosławieństwo. W niebie otrzymają je w postaci bardziej rozwiniętej. Jednakże nie otrzymają jej w pełni zanim nie nastąpi powtórne przyjście Chrystusa w chwale. Do tego czasu ciała wszystkich wierzących poddane są prawu rozkładu i śmierci. Nieśmiertelność, tj. nieprzemijające zbawienie tak ciała jak i duszy będzie miała miejsce w odnowionym niebie i ziemi. Jest dziedzictwem, przechowywanym dla tych wszystkich, którzy są w Chrystusie.

A zatem, jeżeli ktoś zadaje wam pytanie: „Czy człowiek jest nieśmiertelny?”, dobra odpowiedź brzmi następująco. Tak, ale tylko’w tym znaczeniu, że jego egzystencja nigdy się nie kończy. W Biblii jednakże tylko ci, którzy są w Chrystusie nazywani są nieśmiertelnymi. Tylko oni — ich ciała i dusze — przeznaczone są aby Go na wieki wychwalały.

3. Biblijna doktryna nieśmiertelności a doktryna greckiej filozofii.

a) Nieśmiertelność, o której nauczał Platon i jego następcy odnosi się do wszystkich ludzi. Nieśmiertelność, o której mówi Pismo (używając tego słowa lub jego synonimów) odnosi się w jednym znaczeniu wyłącznie do Boga, w innym zaś tylko do tych, którzy są w Chrystusie.

b) Nieśmiertelność w greckiej filozofii nie jest niczym więcej niż przyrodzoną duszy niezniszczalnością, konieczną nieskończoną egzystencją. Biblijna nieśmiertelność to wieczne życie w szczęściu.

c) Nieśmiertelność w pogańskiej nauce dotyczy tylko duszy. Ciało jest uznawane za więzienie, z którego dusza zostaje wyzwolona. Zgodnie z Biblią nasze ciała są świątyniami a nie więzieniami. A zatem nieśmiertelność opisywana w Piśmie świętym odnosi się do ciała i do duszy wierzącego — do całej jego osoby.

d) Nieśmiertelność, o której mówi świat jest koncepcją przyrodniczą lub filozoficzną. Nieśmiertelność, o której Bóg mówi w swoim Słowie (w odniesieniu do człowieka) jest koncepcją zbawienia.

c.d. czyli
Część II. STAN PRZEJŚCIOWY (rozdz. od 9 do 15)

______
Wydawca: ZKE, Warszawa 1987, Tytuł oryginału The Bible on The Life Hereafter. Prawa do publikacji: Pastor.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *